Koszula pasowała Idealnie.
Magdalena bokiem ustawiła się do lustra i po raz ostatni spojrzała. Idealnie. Turkusowy materiał, białe lilie. Powoli przeniosła wzrok przed siebie. Ogrom wielobarwnego materiału rozrzuconego na kanapie trochę ją rozbawił. Cóż, w czasie wirusowego szaleństwa grzechem byłoby nie skorzystać z happy hours, wyprzedaży, darmowych dostaw i zwrotów. Wszyscy zamawiają, odsyłają, korzystają. Takie wesołe czasy.
Następnego dnia równo zapakowaną stertę zostawiła w sekretariacie firmy. Cichy układ z dziewczynami, które zajmują się pocztą nie tylko w sprawach firmowych. Po 20 minutach z kubkiem dymiącej jeszcze kawy odpaliła laptopa.
Niesłychane. Pierwszy e-mail był już od firmy transportowej. Kurier zjawi się po towar między 13:00 a 15:00. Trzeba tylko wydrukować i podpisać załączony do wiadomości list przewozowy. Oni są genialni. Jak cudownie wpisują się w oczekiwania Klienta. Magdalena otworzyła plik załączony do wiadomości i klikając zgodziła się uruchomić wszystkie funkcje niezbędne do wydrukowania listu przewozowego.
* * *
Na drugiej półkuli globu słońce prażyło jak diabli. Javada w samo południe obudził dźwięk alarmu. Kolejna muszka wpadła w pułapkę. Jakie to proste. Nieco zmutowany trojan pozwolił na przejęcie kontroli nad komputerem ofiary daleko stąd. Spojrzał w monitor, który pokazywał dokładnie sytuację na rachunku bankowym Magdaleny Jakiejśtam w państwie o nazwie Poland. Krótkimi wyćwiczonymi ruchami zmienił telefon do autoryzacji smsami. Nieco znudzony dokonał przelewu z wszystkich rachunków. Nie cieszył się jeszcze. W głowie nie miał tabeli kursów. Koncentrował się na wykonaniu zadania. Zgodnie z założeniem powinien zmieścić się w 90 sekundach. Ile w przeliczeniu na dolary może być warte 654.000 jakichś polskich złotych? Jeszcze tego nie wiedział, ale jego działka wynosiła 10% tej kwoty. Spokojnie przelał wszystko na rachunek bankowy spółki egipskiej zarejestrowanej w Rumunii. Za chwilę pieniądze trafią jeszcze gdzie indziej. Potem zostaną wypłacone i Javad otrzyma swoją część. Nawet nie musiał patrzeć ofierze w oczy. Jedyne poświęcenie to przerwana drzemka.
* * *
Czy ta historia mogłaby potoczyć się inaczej? Czy Magdalena mogła zapobiec tragedii?
Mogła.
Najważniejsza jest wiedza i świadomość.
Jeżeli masowe komunikaty banków ostrzegające przed klikaniem w podejrzane załączniki nie przebijają się do naszej świadomości, to dobrze skorzystać ze szkolenia w wyspecjalizowanej firmie informatycznej. Koszty takich szkoleń obecnie nie są wysokie. Szkolenie u większości osób wyrabia nawyk ostrożności, gdyż uświadamia jak tragiczne mogą być konsekwencje klikania w podejrzany załącznik. Wykrywanie maili phishingowych staje się wówczas automatycznym zachowaniem człowieka. Poza tym szkolenie jest ciekawe samo w sobie. Można wiele dowiedzieć się o sposobie działania hakerów i innych zagrożeniach dla własnych pieniędzy płynących ze świata tak szybko rozwijającej się cyberprzestępczości.
A co jak już Magdalena kliknęła w podejrzany załącznik ?
- Niech nie panikuje i weźmie trzy głębokie oddechy 🙂
- Od razu odłączy komputer od sieci: włączy tryb samolotowy, wyłączy Wi-Fi lub odłączy kabel internetowy.
- Niech przeprowadzi kompleksowe skanowanie, komputera własnym oprogramowaniem antywirusowym. W tym momencie ma 75% pewności, że wszystko jest OK i problem zniknął.
- Żeby uzyskać 100 % pewności konieczne będzie przeskanowanie jej komputera przez inny zewnętrzny komputer. Tutaj konieczna jest już pomoc wyspecjalizowanej firmy.
My korzystamy z informatyków z naszej grupy ONE. Naciśnij na klawiaturze klawisz CODE.ONE – reagujemy natychmiast. Jeżeli nie widzisz takiego klawisza to zadzwoń na nasz numer: +48 534 933 422. Głowa do góry! Pomożemy.