Pewnego pięknego dnia bohaterka naszej historii otrzymała wiadomość, której treść wzbudziła w niej niepokój. Gazownia straszyła wyłączeniem dostaw w przypadku braku wpłaty drobnej kwoty pieniężnej tytułem zadłużenia. Klientka nie przypominała sobie, aby cokolwiek była dłużna, ale postanowiła kliknąć w link. Strona, na którą została skierowana nie wzbudzała podejrzeń – było logo dostawcy, ładna czcionka i piękne zdjęcia zadowolonych pracowników. Kwotę zapłaciła, bo nie chciała kłopotów.
Wieczorem udała się do sklepu po zakupy spożywcze. W koszyku znalazły się kawa, ciastka, pieczywo, szynka oraz owoce. Przy kasie zdecydowała się zapłacić kartą, lecz na terminalu pojawił się napis ODMOWA. Zdziwiła się, albowiem na koncie powinny być pieniądze. Pomyślała, że to jakiś błąd połączenia i zapłaciła gotówką. Wieczorem zalogowała się na swoje konto i jej oczom ukazał się tragiczny widok – saldo równe trzem zerom. Szybko zorientowała się, że została oszukana i zgłosiła reklamację do swojego banku. Już następnego dnia otrzymała odmowę zwrotu pieniędzy, w której bank wskazał, że wszystko to wina pani Mirosławy, bo autoryzowała transakcję samodzielnie, a ponadto bank informował o różnych oszustwach.
Klienci mogą liczyć na odzyskanie pieniędzy, jeżeli szkoda nie powstała na skutek ich rażącego niedbalstwa. Żaden z przepisów prawa nie definiuje tego pojęcia. Należy rozróżnić też niedbalstwo „zwykłe” od rażącego. Jak wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 10 marca 2004 r. (sygn. akt IV CK 151/03) „przypisanie określonej osobie niedbalstwa uznaje się za uzasadnione wtedy, gdy osoba ta zachowała się w określonym miejscu i czasie w sposób odbiegający od właściwego dla niej miernika należytej staranności. Przez rażące niedbalstwo rozumie się natomiast niezachowanie minimalnych (elementarnych) zasad prawidłowego zachowania się w danej sytuacji. O przypisaniu pewnej osobie winy w tej postaci decyduje więc zachowanie się przez nią w określonej sytuacji w sposób odbiegający od miernika staranności minimalnej.”
Nie miał racji bank odmawiając pani Mirosławie, która czuła się pokrzywdzona podwójnie. Postanowiła skorzystać z pomocy prawnika, który w jej imieniu wywalczył zwrot środków od banku.