Jeżeli ktoś zaciągnął na Ciebie kredyt, uzupełnij nasz formularz kontaktowy. Odpowiemy w ciągu 24h.
Kolejna wygrana naszego zespołu w sprawie o ustalenie nieistnienia umowy pożyczki zaciągniętej przez oszustów. Sąd Rejonowy w Dąbrowie Górniczej uznał, że stosunki zobowiązaniowe wynikające z umów pożyczek, które rzekomo zawarła nasza klientka – nie istnieją. Ponadto Sąd oddalił powództwo wzajemne Banku BNP Paribas i nakazał Bankowi zwrot kosztów w kwotach 6.417 zł oraz 5.417 zł.
Co się wydarzyło?
Do naszej klientki zadzwonił pracownik pozwanego banku i zapytał czy powódka dokonywała przelewu w wysokości 200 zł. Powódka zaprzeczyła i podała, że nie zna takiej osoby. Od razu złożyła dyspozycję aby bank nie wysyłał tych pieniędzy. Ponieważ powódka był ostrożna i nieufna, w grę wchodziło nieznane obciążenie jej konta bankowego. Dlatego pracownik banku powiedział, że zadzwoni z infolinii banku. Tak też się stało. Powódka odebrała telefon przy czwartej próbie połączenia, a w międzyczasie sprawdziła w internecie czy ten dzwoniący numer rzeczywiście należy do banku BNP Paribas. Numer był i nadal jest numerem infolinii pozwanego banku. Powódka odebrała za czwartym razem. Ten sam pracownik powiedział, że teraz przekieruje rozmowę do działu bezpieczeństwa banku. Tam odezwała się konsultantka, która zachowywała się typowo i charakterystycznie dla pracownika infolinii. Konsultantka powiedziała, żeby anulować przelew musimy pobrać ze sklepu Play i zainstalować na telefonie bezpieczną aplikację która umożliwi natychmiastowe anulowanie niechcianych transakcji na jej telefonie.
Powódka wyszukała w sklepie Play i zainstalowała wskazaną przez konsultanta aplikację na telefonie. Konsultantka poleciła, aby w tej aplikacji w miejscu do tego przeznaczonym wpisała, że powódka nie zlecała takiego przelewu dla takiej osoby. Okazało się, że na koncie Klientki jest też wniosek kredytowy na kwotę 30 tys. zł, a pieniądze z tego kredytu wpłynął jej na rachunek i będzie musiała odesłać te pieniądze do banku i w tym celu powinna zalogować się na swoje konto.
Łącznie powódka otrzymała dwa smsy, które wpisała w polu przy informacji o anulowaniu kredytu.
Kierowana niepewnością, celem potwierdzenia, że sprawa jest wyjaśniona powódka od razu po rozłączeniu się, zadzwoniła na infolinię banku, na ten sam numer telefonu. Tam konsultantka wysłuchawszy powyższego opisu zdarzenia, zaskoczona powiedziała, że musiało dojść przełamania zabezpieczeń banku. W trakcie tej rozmowy doszło także do zabezpieczenia infolinii banku.
Jeszcze tego samego dnia, od razu powódka udała się do pobliskiego komisariatu policji i złożyła zawiadomienie o przestępstwie w postaci zaciągnięcia kredytu przez oszusta. Podczas składania zeznań funkcjonariusz nakazał powódce pilne usunięcie zainstalowanej aplikacji, co powódka uczyniła.
Powódka jak otrzymała e-mailem druki rzekomych umów pożyczek, zorientowała się, co do niezgodności danych we wniosku. Co więcej na każdym z wniosków kredytowych jest różna data, a całe zdarzenie odbyło się tego samego dnia w ciągu jednej tylko rozmowy telefonicznej w ciągu około jednej godziny. Ponadto, powódka nie dysponuje podpisem elektronicznym, a na wydruku umowy, który otrzymała mailem jest napisane, że złożyła podpis elektroniczny.
Więcej o tym co zrobić kiedy ktoś wziął na mnie kredyt przeczytasz w sekcji FAQ.
Poniżej Wyrok Sądu Rejonowego w Dąbrowie Górniczej: